piątek, 5 czerwca 2015

Rak piersi występujący w rodzinie to nie wyrok

Okazuje się, że wywiad rodzinny nie jest aż tak ważnym czynnikiem w ocenie ryzyka zgonu z powodu raka piersi, jak wcześniej sądzono.

(Kira Westland, flickr.com, CC BY 2.0)

Równe szanse


W Wielkiej Brytanii przeprowadzono badanie, którego wyniki wskazują, że szanse na przeżycie są takie same dla kobiet pochodzących z rodzin, w których odnotowano wcześniej przypadki raka piersi oraz dla kobiet, które są pierwszymi w swojej rodzinie z taką diagnozą.

Naukowcy ocenili, że czynniki genetyczne mają znaczenie w 25% wszystkich przypadków zachorowań na raka piersi. Jednakże nie mają one wpływu na rokowanie. Po przebadaniu 2850 chorych z rakiem piersi okazało się, że szanse na przeżycie są takie same zarówno dla kobiet nieobciążonych wywiadem rodzinnym, jak i dla kobiet, które wskazały wcześniejsze przypadki zachorowań wśród swoich krewnych.

Brytyjczycy dobrze leczą, bo potrafią zarządzać?


We wspomnianym prospektywnym badaniu kohortowym grupa badana obejmowała niemal 3 tys. kobiet będących przed 41 rokiem życia. Odnotowano ich cechy osobowe, patologię zdiagnozowanych u nich nowotworów, leczenie raka oraz wywiad rodzinny w kierunku raka piersi i jajnika. Dane uzupełniające zbierano przez rok. Co istotne, u wszystkich z nich zdiagnozowano i leczono raka piersi na terenie Wielkiej Brytanii, gdzie zarządzanie opieką onkologiczną autorzy badania określają jako nowoczesne.

W wynikach badania podsumowano, że młode pacjentki leczone w brytyjskich klinikach mogą być pewne, że wywiad rodzinny nie jest istotnym czynnikiem ryzyka w przypadku zdiagnozowania raka piersi.

Czy polski pakiet onkologiczny działa zgodnie z założeniami? 

Ciekawa jestem, jak owe ryzyko kształtuje się w przypadku pacjentek polskich oddziałów onkologicznych? Czy stopień zarządzania opieką onkologiczną faktycznie przekłada się na przeżycie pacjentów? Jeśli kluczowy jest czas pomiędzy diagnozą a leczeniem, jestem skłonna przyjąć wniosek postawiony przez Brytyjczyków jako istotny dla wszystkich chorych z rakiem piersi.

Jak zatem sprawdza się w praktyce nasz nowy system po niemal 6 miesiącach funkcjonowania - pakiet onkologiczny, który miał ratować polskich pacjentów? Wszak u jego podstawy leżała idea maksymalnego skrócenia czasu oczekiwania na specjalistyczną diagnozę i zapewnienie jak najszybszej terapii chorym z rozpoznanym nowotworem.

Czy leci z nami lekarz, jest ktoś na pokładzie, kto zna ten temat od podszewki? Może jest wśród nas pielęgniarz czy salowa? Czy jest tutaj ktoś, kto może podzielić się własnym doświadczeniem na przykład pacjenta onkologicznego przechodzącego przez tę trudną drogę od diagnozy do leczenia? Jeśli tak, dodaj proszę swój komentarz na ten temat pod artykułem.
 
(Źródło: Br J Surg. 2015 May 20. doi: 10.1002/bjs.9816)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz